Autor Wiadomość
Mod.Free
PostWysłany: Śro 13:58, 14 Cze 2006    Temat postu:

ja osobiście tak czułam...
kiedy to coś mi się nie udaje, kiedy spzreciwiam się rodzicom...
często tak jest.
sądze, że tchórzem nie ejstem, bo... no bo staram się przezwyciezyć niemożliwe.
Wampisia
PostWysłany: Wto 14:46, 13 Cze 2006    Temat postu:

to, że nie potrafi sobie poradzić z problemami, nie oznacza od razu, że jest tchórzem. nie czułaś kiedykolwiek, że coś cię przerasta? że masz dość?
JulxD
PostWysłany: Pon 21:02, 12 Cze 2006    Temat postu:

Bohater czy tchórz?? trudno powiedzieć bo jeśli zabija się para nastolatków którym rodzice nie pozwalają być razem to jest czyste tchórzostwo nie potrafią się sprzeciwić a przykład bohaterstwa podałą Free bodajże Smile ale nie okłamujmy sie 90% samobójców to tchórze którzy nie potrafią poradzić sobie z problemami
Tosia
PostWysłany: Nie 3:04, 04 Cze 2006    Temat postu:

Moim zdaniem samobójca to przede wszystkim człowiek.
Człowiek, któremu cierpienie przekracza siły do walki z nim (to słowa FiSh z forum thpoland).
Samobójca nie jest bohaterem, ale na pewno nie tchórzem.
Nie z każdego problemu możemy znaleźć wyjście.
Nie każdy człowiek jest na tyle silny, by dać sobie radę z problemami.
Postarajcie się choć trochę zrozumieć tych ludzi.
Postawcie się w ich sytuacji (pomijając zbuntowanych nastolatków, którzy popełniają samobójstwo z powodu miłości).
To wcale nie takie łatwe. To tylko pozory.

Nie cięłam się. Nigdy.
Nie mam tyle odwagi.
Mod.Free
PostWysłany: Sob 20:10, 03 Cze 2006    Temat postu:

skopiuje wypowiedz z thpolandbo mi sie wyslilac nie chce xD

nie czytalam waszych komenatrzy, i nie wiem jak wy ta sparwe osadzacie.
ale ja uwazam, ze samobojca to i ten i ten.
bohater- bo w ogole sie odwazyl, na tak straszny czy
tchorz- bycmoze zrobil to z powodu milosci, finansow, narkotykow.
sa rozne przypadki.
np. hitler.
pozabilaj, pozabijal, wiedzial ze ludzie beda chceili sie zemscic, to sie zabil. to przyklad tworza.
a przyklad bohatera?
np. ktos jest strazakiem. wchodzi w plomienie, ratuje druga istote. wie, ze jesli zaraz stad nie wyjdzie, umrze. ale zostaje. i to bohater. popelnil samobojstwo w obronie drugiego czlowieka.
malo jest takich osob.
naprawde malo.
Adm.Sacrifice
PostWysłany: Pią 16:35, 02 Cze 2006    Temat postu:

Czytając wasze wypowiedzi doszłam do wniosku, że wypowiem się jako widz - osoba, która nigdy nie próbowała, nie miała na to ochoty, nie widziała tego na własne oczy.

Samobójcy najczęściej oceniani są przez osoby, które nie miały z czymś takim nigdy do czynienia. I niedziwcie się, że wszyscy wokoło krzyczą 'tchórz! tchórz!', a tylko nieliczni, podobni do ofiar, szepczą 'bohaterze...'
Ludzie mówią o tym wprost. Nie zastanawiają się, jak mogą zranić inne osoby, chociażby rodzinę. I gdy nie mieli nigdy z tym styczności nie wiedzą jaki to ból. Widzą tylko zadumanych w sobie smarakczy, którzy przez swoje widzimisie odbierają życie sobie, a przy okazji innym.

Tchórz. Przepraszam. Jestem w tłumie.
Kolly
PostWysłany: Pią 14:59, 02 Cze 2006    Temat postu:

W 2gim przez miesiąc mnie w szkole nie było --> leżałam w psychaitryku przez moją nieodpowiedzialność. To był mój dodatkowy misiąc wakacyjny ;]
Wampisia
PostWysłany: Pią 14:55, 02 Cze 2006    Temat postu:

Mów do mnie jeszcze.... rok temu przez dwa tygodnie się w szkole nie pokazywałam ^^ to się waksy nazywają... ale nvm
Kolly
PostWysłany: Pią 14:49, 02 Cze 2006    Temat postu:

U mnie problemy były ze mną. I to niezłe problemy, bo jak na 14-latkę(teraz mam 17) wtedy to byłam cholernie nieodpowiedzialna.
Wampisia
PostWysłany: Pią 14:46, 02 Cze 2006    Temat postu:

u mnie były problemy w domu. a raczej z babcią =/
Kolly
PostWysłany: Pią 14:30, 02 Cze 2006    Temat postu:

Dla mnie ani bohaterem, ani tchórzem. No właśnie, samobójstwo wyszło z jednej sytuacji. Niewłaściwe miejsce i niewłaściwy czas, poprostu. Chociaż nie zawsze...
Wampisia
PostWysłany: Pią 14:27, 02 Cze 2006    Temat postu:

Dla mnie bohaterem na pewno nie jest, ale nie tchórzem. Czy to wina człowieka, że nie potrafi sobie poradzić z przeciwnościami losu? Są sytuacje bez wyjścia.
Kolly
PostWysłany: Pią 14:25, 02 Cze 2006    Temat postu:

Głupota z tchórzostwem... raczej nie.
Nie każdy człowiek, który jest głupi jest tchórzem. A ludzie hmm "mądrzy" tak to określmy, czasami również potrafią zachować się jak tchórze.
A bohater wcale nie musi wykonywać przemyślanych kroków! To właśnie spotaniczność ludzi czyni ich bohaterami, dlatego tak są nazywani.

Hm na polskim przerabiam właśnie cierpienia młodego Wertera. On popełnił samobójstwo i z tego, co wiem był bohaterem dla naprawdę wielu ludzi. Osobiście mi się wydaje, że nie można do końca określić czy samobójca jest bohaterem czy tchórzem. Ale oczywiście to tylko moje zdanie!
Wampisia
PostWysłany: Pią 14:15, 02 Cze 2006    Temat postu:

Sacrifice, Ja w Boga nie wierzę. Owszem, w anioły. Bo po jednym takim spotkaniu, przestałam na razie myśleć o śmierci. Przyśnił mi się Archanioł Gabriel i palnął właśnie taki wykład, że życie jest darem. Ale o Bogu nie wspominał.
Teraz co najwyżej od czasu do czasu zrobię kreskę na ręku albo pójdę przekłuć ucho - ból w sumie ten sam.
Adm.Sacrifice
PostWysłany: Pią 8:11, 02 Cze 2006    Temat postu:

Jednak wiecie, chyba każdy problem da się rozwiązać... Nie ma sytuacji bez wyjścia!
Ale skoro mówisz Kolly, że samobójca nie panuje nad sobą to nie można mówić o bohaterze. To skreślą tą opcję. Bohater czyni przemyślane kroki, wie gdzie ma postawić nogę. Czy tak robi samobójca?
A czy głupota nie kojarzy wam się z tchórzem? Czy tchórz to nie głupca?

Wampiś, ale to mówi człowiek. Nie Bóg, a człowiek. Może Bóg siedzi teraz na górze i śmieje się z nas, tych którzy wierzą kilku słowom; które wyszły spod nie idealnego pióra.
Kolly
PostWysłany: Czw 22:47, 01 Cze 2006    Temat postu:

Samobójstwo... hmm... o tym to ja bym mogła gadać dniami i nocami.
Fakt, nie można określić czy samobójca jest tchórzem czy bohaterem, bo nigdy nie wiadomo "dlaczego".
Szczerze i poważnie mówiąc w swoim życiu próbowałam się zabić trzy razy. I to nie było pocięcie się dla szpanu, jak to robią niektóre osoby które znam. To było coś o wiele gorszego. Nigdy jednak nie miałam opinii o sobie, że jestem tchórzem, a tym bardziej nie bohaterem. Bo samobójstwo to czysta głupota(o tym, że głupia jestem to wiem), ale osoba je popełniająca nie panuje nad sobą, ani nad swoimi emocjami. To jest naprawdę spontaniczna reakcja wywodząca się od jakiejś sytuacji.
Jejku, ale wykład dałam. Ale tak to jest jak się spędziło miesiąc w szpitalu psychiatrycznym. I jakoś nigdy nie bałam się o tym mówić. A co do tabletek - psychotropy. To są niebezpieczne leki.
A teraz ciesze się każdą chwilą swojego życia i nie żałuję tego, co zrobiłam i tego jaka jestem Wink
Mod.antośka
PostWysłany: Czw 21:56, 01 Cze 2006    Temat postu:

SAmobójca...czy ja wiem..w sumie to nie można jednoznacznie określić, czy jest bohaterem czy tchórzem. Wszystko zależy od tego w jakich okolicznościahc się zabił i co go do tego sprowokowało. Osobiście iegdy nie próbowałam sie zabić, fakt stosowałam kiedys przeciwko sobie autoagresje, ale to chyba minęło. Życie jest zbyt piekne i krótkie żeby je jeszcze sobie skracać ^^ Very Happy
Wampisia
PostWysłany: Czw 21:27, 01 Cze 2006    Temat postu:

ale wiesz co? "Ulubieńcy bogów umierają młodo, lecz później żyją wiecznie w ich towarzystwie".
Adm.Sacrifice
PostWysłany: Czw 21:26, 01 Cze 2006    Temat postu:

Wampiś co ty!
Życie było, jest i będzie darem. Pięknym darem.
Nie możesz z niego rezygnować.
To tak jakbyś odwiązała wstążkę z prezenetu i zaczęła odrywać papier.
Zaczęłaś, ale nieskończyłaś.
Czy żyłaś?
Nie.

Ale w sumie dla mnie też tchórz.
Bo to, że odważy się skoczyć z dachu to jest impuls a nie żadna cholerna odwaga! Impuls!
Ludzie w takiej chwili nie myślą, robią to pod wplywem chwili.
A potem ludzie okrzkuja ich bohaterami...
Wampisia
PostWysłany: Czw 21:11, 01 Cze 2006    Temat postu:

w sumie... chyba tchórz, bo ucieka od swoich problemów (i mówi to przyszła samobójczyni...) ale ja nie za bardzo przepadam za życiem. czasem żałuję że się urodziłam. raz się nieźle pocięłam, ale nie tak, żeby... no wiecie. później wzięłam 20 tabletek cerutinu. Powiem wam jedno: jak będziecie chciały przedawkować, weźcie coś silniejszego, bo po tej dawce cerutinu nic mi nie było, pomijając lekkie zawroty głowy, jak po pierwszym papierosie. chyba w końcu wyskoczę do dresów z tekstem: jak leci, panienki? w sumie to też rodzaj samobójstwa, nie?

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group