Cama
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łobez
|
Wysłany: Nie 21:41, 14 Maj 2006 Temat postu: Tajemnica Miłości |
|
|
Nie wiem czemu tu daję, równie dobrze możecie przeczytać to 'coś' na thpoland _-_ Ale daję ^.^
„Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej przez trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo, co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku… Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość.”
Wyrwałeś mnie ze świata. Normalny bieg mojego życia został brutalnie zmieniony. Szaleńcza miłość poczęła zżerać mojego odwiecznego przyjaciela z przypadku.
Poznaliśmy się zupełnie banalnie, każdy może samoczynnie wysnuć jakąś przesłodzoną opowiastkę. Wskazówki? Biedna, porzucona przez rodzinę dziewczyna i bogaty, egoistyczny chłopak, który myślał że miłość da się kupić.
Tobie mówiłam o wszystkim. Uznaliśmy to za przyjaźń, bynajmniej ja to tak postrzegałam. Każda sekunda spędzona z Tobą była coraz bardziej bajeczna…Rozumiałeś mnie bez słów.
W końcu poznałam swoją miłość. Tą prawdziwą, wyśnioną, o której wesoło świergocze się do ucha przyjaciółkom. A ja ich nie miałam. Nie miałam Bogiń, które podnosiłyby mnie na duchu, z którymi mogłabym się dzielić moją miłością.
Dlatego powiedziałam mojemu Aniołowi. To był błąd. Nie wytrzymałeś ciężaru mojej miłości. Zapragnąłeś tego samego, chciałeś abym mówiła, że kocham, pożerała Cię wzrokiem, drżała dotykając Ciebie.
„Czekanie sprawia ból. Zapomnienie sprawia ból. Lecz nie móc podjąć żadnej decyzji jest najdotkliwszym cierpieniem.”
Obudziłam się tu. Codziennie przeżywam to na nowo, ten dzień w którym zamknąłeś mnie w bursztynowej klatce swojego serca. Budzę się z nadzieją, że to tylko zły sen. Zasypiam pełna goryczy i bezsilności. Towarzyszy mi księżyc, mówi mi, że nie jestem samotna…Swojego Anioła zamieniłam na jedno z ciał niebieskich, krążących gdzieś daleko… Jestem bezduszna, mój Anioł zamienił się w Diabła. Jesteś przeciwnością tego, kim byłeś.
Wyglądam przez okno. Dotykam zimnej szyby, pięścią próbuje przebić chłodne ściany Twojego serca. Motyle rozpoczęły szaleńczy taniec wśród wiatru, ptaki wesoło wtórują bezpiecznemu słońcu. Chmury kłębią się nad miastem, zbliża się noc. Zakochani wychodzą by ukazać się światu, złapać dla ukochanego kilka gwiazd z nieba.
Przychodzisz. Bezszelestnie wślizgasz się do pokoju, przytulasz mnie, zachłannie całujesz. Nie widzisz, że płaczę. Ważne, że jestem Twoja. Myślisz, że łzy są fałszywe. A ja wiem, że Ty jesteś nieprawdziwy, upadły Aniele.
- Boję się – szepce cicho, a Ty przytulasz mnie jeszcze bardziej.
- Nie ma czego. Jestem przy Tobie – odpowiadasz niby z troską. Wiem, że to złudne marzenia.
- Boje się Ciebie – wyznaję, nie bojąc się konsekwencji – Gdzie jest mój Anioł, mój przyjaciel.. moje szczęście? Czyżby upadło na szklaną podłogę i rozbiło się z trzaskiem, znikając w ciemnych kątach? - pytam, słysząc treściwą ciszę. Przeszywa mnie Twój wzrok. Czuję chłód na plecach, patrząc w Twoje ciemno-brązowe tęczówki.
Wyjmujesz klucze z tylniej kieszeni spodni. Podchodzisz do drzwi i otwierasz je na oścież. Czyżbyś dawał mi możliwość ucieczki? A może wypuszczasz mnie na zawsze?
Kiwasz twierdząco głową. Czyli dalej czytasz w moich myślach, dalej rozumiesz mnie bez słów.
"Ten, kto kocha, podbija cały świat - bez obawy, że cokolwiek utraci. Prawdziwa miłość to akt całkowitego oddania."
Wychodzę. Odwracam się jeszcze kilka razy, patrząc czy aby mnie nie gonisz. A Ty dalej stoisz w drzwiach. Widzę uśmiech. Twój uśmiech. Znikasz we mgle otchłani…
***
Tłum ludzi. Fanom nie przeszkadza ogromna ulewa, która przemacza strugami deszczu całe miasto. Przed chwilą jeszcze rozochoceni wesołymi dźwiękami, teraz kiwają się w rytm spokojnej ballady. Myślę, że dobrze zrobiłam, zostawiając tekst u Ciebie. Kilka słów na kartce, tak ważnych dla przyszłości.
Opowiada o moim wołaniu o pomoc. Z resztą czytając mi w myślach musiałeś ją zrozumieć. Najprawdopodobniej miłość na tym polega. Trzeba umieć zgubić się i odnaleźć. Potrafiłeś. Zrozumiałeś. Nie zapomnisz.
W ciszy odchodzę od Twoich zmysłów, naprawiając Twoje poniszczone skrzydła. Anioł powrócił w swoje zaskrybia i pomaga ludziom znaleźć siebie.
"Miłość jest treścią naszego istnienia. Jeśli się jej wyrzekniemy, umrzemy z głodu pod drzewem życia, nie mając śmiałości, by zerwać jego owoce. Kiedy wyruszamy na poszukiwanie Miłości - ona zawsze wyjdzie nam naprzeciw. I nas wybawi."
Post został pochwalony 0 razy
|
|