Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cama
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łobez
|
Wysłany: Nie 22:11, 30 Kwi 2006 Temat postu: Stracić Aniołów |
|
|
Niektórzy mogli już czytać, inni nie... Przekazuje Wam.
Bogowie grają w kości i nie pytają wcale, czy chcesz przyłączyć się do gry. Jest im obojętne, że właśnie porzuciłeś kogoś, dom, pracę, karierę czy marzenia. Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia, w którym każde pragnienie można osiągnąć wytężoną pracą i wytrwałością. Bogowie nie przejmują się zbytnio naszymi planami na przyszłość, ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości, i przypadkiem wypada twoja kolej. Odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia.
- Czy on mnie słyszy?
- Mógłby, ale jego serce za bardzo krzyczy. Potworny ból zżera go od środka, nie dopuszczając nadziei do głosu. On nie potrafi sobie wybaczyć.
Oboje wpatrywali się w młodego chłopaka, który szedł wspaniałym ogrodem, zrywając poszarzałe liście z drzew. Nastała jesień. Wokoło cichy szept wiatru, ostatni śpiew ptaków. Wszystko umiera, by po chwili zrodzić się na nowo. Wymazać stare, zapisane karty i wyjąć z szuflady nowe, czyste i białe.
Zmierzał w stronę starego, prawie rozpadającego się domu. Biała framuga obrośnięta wiecznym bluszczem. Tylko on nie umierał. Był ciągle taki sam – smutny, obszarpany, jak zza dawnych lat. Jego liście przyciemniały trochę, straciły słoneczny blask. To nic. On jako jedyny mógł towarzyszyć odlatującym ptakom, miał zaszczyt poczuć śnieg na swoich liściach, pierwszy widział wiosenne narodziny przebiśniegów. Był królem wśród swojego królestwa. Władcą liści.
Blondyn wyjął klucz spod masywnej donicy stojącej na jednym ze schodków i przekręcił go w drzwiach. Wszedł do środka, do przeszłości.
- Matka. Na jej widok raduje się każde serce. Pamiętam nasze spotkania, gdy przyjeżdżaliśmy coraz rzadziej. Tuliła nas tak mocno, że czasami brakowało mi tchu. Była chora na astmę.
- Człowiek nie docenia tego, co posiada. Dałem mu tyle, a on ciągle żąda więcej. Ludzkie ambicje. W pewnym momencie zapomina o najważniejszym, ale wtedy jest za późno.
Zobaczył matkę podlewającą ukochane kwiaty. Robiła to z taką pasją i zaangażowaniem. Ona nigdy nie zapomniała o najważniejszym. Zawsze kochała życie i czerpała z niego jak najwięcej. Kobieta odwróciła się w stronę syna, przesyłając serdeczny uśmiech. Rozradowane serce chłopaka biło jak oszalałe. Czyżby ją odzyskał? Patrzą na niego. Cudne czekoladowe oczy matki. Chce podejść, ale nie może. Coś niesamowitego zawładnęło jego ciałem. Stracił kontrolę, przestał być królem. A ona wyciąga do niego rękę, wyraźnie prosi o pomoc. Jest bezsilny.
Biały pokój. Wszystko sterylnie czyste. Pośrodku podłużne łóżko, łóżko umierającego anioła. Dwóch bliźniaków trzymających za rękę swoją rodzicielkę. Niebiańską ciszę przerywa głośny pisk aparatury lekarskiej.
- Kocham Was. Bezgranicznie – powiedziała czując, że to koniec. Wtem zstępują wysłannicy Boga, niosąc jej duszę do raju. Jest wolna.
A synowie? Czują bezsilność. Zginęła przez nich. Tak strasznie się o nich martwiła, że zginęła.
Zamglony obraz…Chłopak jest znów w domu. Ale co to? To nie salon.. Jednak rozpoznaje ten pokój. Ba! Jakim cudem mógłby go zapomnieć? Spędził w nim pół dzieciństwa. Niepewne małe kroki na puszystym dywanie. Nogawki jego dżinsów ocierają się o siebie wydając szorstki dźwięk. Kładzie rękę na oparciu krzesła, ściskając je palcami, jakby było nieprawdziwe... Obok lustro.
- Mógłby mnie zobaczyć?
- Wierzysz w to? Wierzysz, że kiedyś sobie wybaczy?
- On będzie aniołem.
- Kpisz ze mnie? Tylko ja o tym decyduję.
- Wierze, że nie ranisz ludzi. Ty im pomagasz.
Anioł schował swoje magiczne skrzydła. Ściągnął niebiańską aureolę. Wstąpił w kawałek kryształu, w cząstkę normalnego życia. Oni tak potrafią.
- Bracie…Bracie…Słyszysz mnie? – zapytał po chwili.
- Bill?! To Ty?
- Uwierz we mnie, proszę. Spójrz w lustro.
Chłopak dotknął palcem zimnej tafli, przejechał rękami po framudze lustra. Czuł, że coś tam jest. W środku. Rozłożył dłoń, delikatnie ją przyciskając. Uwierzył.
Łzy rozpoczęły spacer po policzkach blondyna, kończąc swój żywot w kącikach jego ust. W szkle widział swojego bliźniaka – tak niepodobnego a tak bliskiego jemu sercu.
- Bill…To ja powinienem zginąć. Zamieniliśmy się miejscami, bo chciałeś popatrzeć na fanki przez szybę, pamiętasz?
- Bracie…Nie martw się. Tu jest dobrze. Proszę, nie obwiniaj się. To nie jest Twoja wina…
- Wszyscy! Wszyscy zginęli! Georg, Gustav, kierowca, Ty…A ja musiałem przeżyć! Lepiej by było, gdybym zginął! Bill, brakuje mi was.
- To nie Twój czas. Nie teraz.
- Czasami czuję, że moje życie nie ma sensu. Nawet nie wiesz, jak bardzo wiele chciałbym Wam jeszcze powiedzieć, zobaczyć mamę…
- Jesteśmy obok Ciebie. Wszyscy. Zginęliśmy by odrodzić się na nowo, w lepszym świecie, gdzie nie ma płaczu, żalu i smutków. Uwierz, a dostaniesz anielskie skrzydła…
Wołasz Boga. On często schodzi po kryjomu i puka do drzwi twoich, ale rzadko zastaje Cię w domu.
- Bill… Kocham Cię bracie. Kocham Was wszystkich, moje anioły. Niech Bóg mnie potępi, jeżeli kiedykolwiek o Was zapomnę.
Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą.
Dziś jest darem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Mod.Free
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiemy, że świat schodzi na psy?
|
Wysłany: Nie 22:13, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
prezcytam jutero bo mnie zwalaja z kompa..
miejsce se zajmuje^^
EDICIK:
no wreszcie to przeczytalam..i...
Mist! i co ja mam powiedziec?
znow mi zabraklo slow...
przeciez nie napisze ze to wspaniale, piekne itd. bo to pste slowa.
wiec nie mam co napisac.
bo nie ma slow okreslajacych tego..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MadisoOn
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: World of imagination
|
Wysłany: Pon 12:10, 01 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Cama!
Co ja mam napisać?
że piękne?
że wzrusza?
że wywołuje mętlik w głowie?
że wprowadza w piękny nastrój?
Ty to przecież wiesz..
Teraz grzecznie odejdę i zaczekam cierpliwie na kolejne dzieła,
Bo Twe opowiadania niewątpliwie nimi są..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod.Nemesis
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: my own world xD
|
Wysłany: Wto 1:25, 02 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam Cię...
Za każde słowo.
Za to, że tym opowiadaniem wywołałaś we mnie emocje.
Tak, czytałam je już, ale musiałam jeszcze tu skomentować.
Nie będę owijała w bawełnę.
Masz talent...I dobrze, że go pokazujesz.
Warto.
Czekam na więcej.
Zawsze, wszędzie.
Czekałam wczoraj- ten dzień przeszedł do historii.
Czekam dziś.- moment będący darem.
Jutro też.- tajemnica...Twoja mała tajemnica.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|